Wiedza o nerwie błędnym przynosi mi refleksję o tym, że aby móc wyjść ze strefy komfortu, trzeba się w niej najpierw znaleźć. Głosy zachęcające do opuszczenia strefy komfortu słychać zewsząd. Skrawek wiedzy psychologicznej przeniknął do mainstreamu i jest powtarzany przez coachów rozwojowych i nie tylko, ale jego pierwotne znaczenie zostało zniekształcone i może być mylące.

Jeżeli czujesz, że na pewno nie jesteś w strefie komfortu – to gdzie właściwie?

Prawdopodobnie w strefie walki i ucieczki, a być może w strefie zamrożenia. To nie są miejsca, z których można jednym susem przeskoczyć do strefy rozwoju czy nauki. Żeby się w nich znaleźć, należy odpowiednio długo nabyć się w strefie komfortu, żeby zebrać siły do działania. A wtedy nikt nikogo nie musi szczególnie namawiać do opuszczenia strefy komfortu. To dzieje się samo. Człowiek skłonności do odkrywania, poszukiwania, uczenia się ma wgrane ewolucyjnie.

Co to wszystko ma wspólnego z oddechem? Jeżeli jesteś w stresującej sytuacji – twój oddech, a co za tym idzie tętno – są przyspieszone. Jeżeli sytuacja stresowa jest długotrwała – wzorzec oddechowy dezorganizuje się dość szybko i zostaje trwale przyspieszony lub objętość wdychanego powietrza pozostaje za duża. Twoje ciało pozostaje w strefie walki i ucieczki, nawet jeśli sytuacja stresowa się zakończyła.

Jeżeli twój oddech jest przyspieszony – twoje ciało i umysł nieustannie są w trybie czujności i gotowości. Jesteś w napięciu.

Nasz przodek, człowiek z Cro-Magnon, walczył i uciekał naprawdę – ze zwierzęciem lub przedstawicielem wrogiego plemienia. Ewolucja nie nadążyła za zmianami tryby życia człowieka współczesnego – i choć walczymy i uciekamy tylko w przenośni, np. siedząc przy biurku, przed laptopem, czy rozmawiając przez telefon z przedstawicielem wrogiego plemienia – to nasze ciała i fizjologia są takie same jak u naszego przodka sprzed kilkunastu tysięcy lat. Oddech naszego przodka przyspieszał na czas realnej walki, ucieczki lub innego wielkiego wysiłku, a potem wracał do normy. We współczesnym świecie, gdy sytuacje stresowe są częste lub długotrwałe, a my nie mamy okazji ich rozładować, oddech może pozostać zdezorganizowany.

Poprzez odpowiednią pracę z ciałem i oddechem możemy stymulować tzw. hamulec nerwu błędnego (patrz teoria poliwagalna, praca z traumą, Steven Porges, Peter Levine), który należy do przywspółczulnego układu nerwowego, odpowiedzialnego za wyciszanie.

Oddychając zgodnie z rytmem nerwu błędnego, możemy uspokajać tętno serca, oddech, regulować ilość wdychanego powietrza – redukować stres, wyciszać się, wchodzić w strefę komfortu.

Jeżeli obserwujesz u siebie takie objawy jak:

  • częste wzdychanie
  • nadmiernie częste ziewanie
  • częste oddychanie ustami
  • zadyszkę podczas truchtu
  • trwale podwyższony puls

to prawdopodobnie twój wzorzec oddechowy jest nieprawidłowy.

Zdjęcie przedstawia małpy człekokształtne bonobo podczas iskania – czynności stymulującej nowszą ewolucyjnie gałąź nerwu błędnego, którą posiadają tylko ssaki, odpowiedzialną za empatię, zaangażowanie społeczne i samoregulację.

Chcesz popracować nad swoim autonomicznym układem nerwowym? Zapraszam Cię na zajęcia do gabinetu Ocean Powietrza we Wrocławiu.